
Wybory samorządowe w Polsce to farsa rządowa.
Kandydat rządowy czy kredyt frankowy?
Dyrektor szkoły w Świętokrzyskiem obiecał uczniom piątki z historii jeśli pójdą na spotkanie z Panem Premierem Mateuszem. Oburzyli się na to dziennikarze i bardzo niesłusznie moim zdaniem.
Za słuchanie premiera objeżdżającego kraj jakaś nagroda musi być.
Przecież nikt tam za darmo na te mityngi nie idzie.
Kandydaci z partii Premiera startujący w wyborach do samorządu idą bo ich pan Premier foruje i promuje.
Mówi w jakiejś tam Dębicy albo innych miasteczkach: „O to jest kolega Mateusz Kutrzeba on kandyduje na burmistrza waszego pięknego miasta Dębica i on jest bardzo porządny, ba najlepszy kandydat. Godzinę temu jak z nim rozmawiałem, to dowiedziałem się, że nie ma nic wspólnego z generałem o tym nazwisku, ale za to na imię ma Mateusz tak jak ja.
A więc porządny gość bo wszystkie Mateusze to porządne chłopaki! Głosujta na Mateusza!”
Sam słyszałem jak nasz premier zachwalał kandydata w Dębicy, zachwala w innych miastach, inni politycy PiS promują kandydatów tej partii w innych miastach.
Z pozoru niby nie ma w tym żadnej zdrady, ale… Po pierwsze czy premier państwa dostaje pieniądze za udział w kampanii samorządowej i promowanie jakichś tam ludzi? No oczywiście, że nie.
Dostaje wypłatę za rządzenie krajem, a tu do miesiąca ino kampania i kampania.
A państwo jakoś funkcjonuje. To może stanowisko premiera na cały etat jest nam niepotrzebne i powinniśmy kolejnego kandydata szukać na pół, albo i ćwierć etatu.
Po drugie – jak taka premierowska promocja ma się do kodeksu wyborczego i zasady równych szans. Np.
Czas antenowy jest poszczególnym kandydatom przydzielany każdemu po równo. A tu kandydaci partii rządzącej dostają czasu antenowego w państwowej telewizji ile dusza zapragnie. Non stop emitowany jest program, który powinien nazywać się „spot reklamowy PiS-u”.
Po trzecie wreszcie skąd ten premier wie, że człowiek którego poznał przed godziną to dobry człowiek?
Że to uczciwy człowiek?
Że ma naprawdę kwalifikacje na burmistrza czy prezydenta miasta? No nie wie tego premier bo i wiedzieć nie może, a jedno co wie, to to że kandydat nosi legitymację tej samej partii co on sam.
No ale na lytość Panie Premierze Mateuszu!
Dyć to w PiS-ie też są różne ludzie! Nie wszystkie one święte są. Partia notowania ma wysokie to się pchają różni sprytni co to karierę chcą zrobić i ogrzać się w ciepełku 40-sto procentowego poparcia rządu.
Jakby notowania były 7% to nikt by nie zabiegał, żeby go Pan Premier popierał.
Bo też i w przyszłości – jak dobrze Pan Premier pamięta – w partii Jarosława K. też byli różni ludzie.
Był np. taki Ludwik Dorn – nieodłączny od Wodza.
Ale na którymś tam etapie okazał się on być zdrajcą wyleciał.
I już Ludwik Dorn jest – jak to mawiał klasyk – „non person” czyli „pan nikt”.
W innych partiach było podobnie.
Np. pamięta Pan Premier jakim to katolikiem i prawicowcem był niejaki Stefan Niesiołowski.
Ale jak mu pan Naczelnik Kaczyński odmówił razu pewnego wpisania na biorące miejsce listy w wyborach do Sejmu to P. Stefan zbiesił się i dziś jest zwolennikiem aborcji, lewactwa wszelkiego - i zaciekłym wrogiem PiS-u. I mógłbym tak ciągnąć litanię polityków, co to jak im się opłacało to byli w partii prawicowej, a jak się koniunktury zmieniały to przechodzili do lewicowej i tak dalej i w kółko Macieju.
Tak więc Panie Premierze nie ma co tam ręczyć za jakichś nieznanych ludzi bo potem tacy mieszkańcy Dębicy czy innego miasta gdzie Pan promuje swoich parteigenossen przyjdą i powiedzą;
Kogoś nam Pan tu wypromował Panie Morawiecki?”
I co Pan im odpowie? Że to takie żarty były, że partia kazała?
Ja wiem, że to żarty.
Pan - jako człowiek poważny, w końcu były bankier promuje tych dzielnych ludzi, których widzi Pan po raz pierwszy na oczy, tak jak się klientom banku wciska kolejne „produkty bankowe” – polisolokaty, czy dajmy na to kredyty frankowe.
W końcu jaka to różnica? Ważne że jest ruch w interesie.! Ot co...
A końcu nikt nikomu nie każe wybierać tych wciskanych.
Tak jak nikt nikomu nie kazał na siłę brać kredytów we frankach.
Janusz Sanocki - Poseł
"...Kaczyński odmówił razu pewnego wpisania na biorące miejsce listy w wyborach do Sejmu...."
Do senatu. Chociaż na jednej kanalii się poznał.
Na etapie normalizacji, nowa samozwańcza władza nadaje społeczeństwu nową rolę. Nie są już potrzebne żadne rewolucje, nie są potrzebne żadne radykalne ruchy społeczne. [delegalizacja np. Młodzieży Wszechpolskiej]
Normalizacja to odwrotność destabilizacji, to stabilizacja narzucona siłą. Wszystkie „śpiochy”, działacze społeczni, obrońcy praw pracowniczych oraz liberałowie, homoseksualiści, feministki są eliminowani, w tym eliminowani fizycznie. Wszyscy ci ludzie wykonali swoją robotę i stali się zbędni.
Nowe role wymagają stabilności aby wykorzystać społeczeństwo, eksploatować kraj i wyzyskać zwycięstwo. Żadne rewolucje są już nie potrzebne, nie będzie żadnych strajków, żadnych żądań homoseksualistów, żadnych praw kobiet, żadnych praw dziecka.
Będzie tylko bezwzględna eksploatacja w nowym opakowaniu.
>> MAM WRAŻENIE ŻE JESTEŚMY WŁAŚNIE NA POCZĄTKU TEGO ETAPU
>> https://ziut.neon24.pl/post/145907,niewidzialna-wojna-jak-napasc-na-panstwo-reprint
To po co to całe owijanie w bawełnę?
Trzeba było od razu pisać o co chodzi.
Jeśli MM jest taki antypolski, że Polaków lansuje na stanowiska (no, chyba, że nasi blogerzy krytykanccy wykażą, iż to nie-Polacy są lansowani), to jak będzie wyglądała Polska pod rządami Polaków nawet, gdy premierem będzie MM?
Dlatego, zamiast krytykować MM, raczej należałoby wskazywać i opisywać poszczególnych kandydatów. No chyba, że się jest w tej samej drużynie, która ma antypolskie nastawienie.
Krytyka obecnie - to współdziałanie z wrogami Polski.
Skoro tak, to działali oni i działają w swoim interesie.
Pytanie jest takie, które ich interesy były w jakimś sensie zgodne z interesami Polski - te z czasów D.Tuska i budowy Eurazji(strefy od Władywostoku po Lizbonę, w której Polska miała mieć status kondominium rosyjsko niemieckiego) czy z czasów obecnych i projektu Trójmorza, z Polską jako krajem wiodącym tego projektu, oczywiście też pod zewnętrznym protektoratem USA(a nawet USraela)?
Czasem się płaci cenę najwyższą, ale gdzie bylibyśmy bez Nich?
Zatem: które działania MM są sprzeczne z ideą odbudowy RP?
Takie są (polityka zagraniczna) i to należy krytykować. Ale nie personalnie, bo to nic nie zmienia, a systemowo.
Wniosek?
Trwa kontynuacja tego - co kiedyś dzieci Szatana zapoczątkowały i Hitlerem i Stalinem. Dlatego idąc dzisiaj do urny wyborczej - całujesz w goły zad i Hitlera i Stalina ku zadowoleniu samego Belzebuba.
Żal patrzeć, jak w ciągu mniej więcej piętnastu lat, społeczna refleksja o jakości kultury politycznej, stoczyła się do poziomu prostackich nawalanek.
Stabilizacja narzucona siłą, to rodzaj destabilizacji stworzony do uzyskania określonego celu.
Normalizacja winna być zgodna z prawem natury, ale to niemożliwe.
Bo, konstytucja zapewnia nam prawną destabilizację przez kłamanie o równowadze trójki.
Wszyscy muszą kłamać, bo przysięgają na kłamstwo.
Po wyborach tak jak piszesz, Będzie tylko bezwzględna eksploatacja w nowym opakowaniu.
Pozdrawiam